Znów zacząłem ze sobą zabierać moją ukochaną Yashicę 635. To aparat, który daje naprawdę wielką frajdę podczas fotografowania i potem, podczas oglądania zdjęć z niego. Pojechał więc ze mną na ostatnią wycieczkę. Zdobiłem nim tylko kilka zdjęć, które prezentuję poniżej. Techniklia dla pasjonatów: Yashica 635, negatyw Fuji Acros 100, wywoływacz Kodak D76 (własnej roboty), skan Epsonem v700 do plików RAW (Silverfast), odwrócenie i wywołanie Ligtroom Classic.
Leliszka:
Kniazie:
 
%20(50)a.jpg)
%20(54)a.jpg)
%20(56).jpg)
%20(52).jpg)
%20(51)b.jpg)
 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz